Nowiutki duży basen kąpielowy. Ledwie rozpoczęto jego użytkowanie a jesienią i zimą
rozpoczęły się pierwsze problemy: na kąpiących się kapały ... lodowate duże krople wody! Ponieważ
krople miały temperaturę zaledwie kilku stopni C, to ich nagły dotyk na rozgrzanej skórze wywoływał szok termiczny! Dodatkowo, impet kropel był
duży, bo spadały z wysokości kilkunastu i więcej metrów. W efekcie, basen zamknięto i złożono
reklamację do generalnego wykonawcy.
Ślady po skroplinach na dźwigarach drewnianych. Jerzy Zembrowski
Strefa kondensacji pary wodnej. Jerzy Zembrowski
Strefa kondensacji pary wodnej. Jerzy Zembrowski
Strefa kondensacji pary wodnej. Jerzy Zembrowski
Ślady po skroplinach. Jerzy Zembrowski
Zalewane były także pomosty na antresoli wokół niecki basenowej. Jerzy Zembrowski
Inwestor przez kilka lat sam "walczył" z przeciekającym balkonem. W końcu się poddał i
wezwał fachowca. Ten skuł wszystkie warstwy aż do płyty, potem wykonał je na nowo. Na płycie położył
papę, wylał beton grubości 5 cm ze spadkiem i przykleił płytki mrozoodporne klejem mrozoodpornym i
wypełnił fugą też mrozoodporną. Jak obiecał, tak zrobił.
Dwa lata później, objawy przeciekania się powtórzyły. Wezwany w ramach reklamacji
wykonawca skuł płytki i za namową znajomego inżyniera budownictwa, na wylewce betonowej najpierw
położył hydroizolację mineralną a na to przykleił płytki i je zafugował. Minęły kolejne 2 lata,
niestety, balkon znowu pokazał te same objawy.
Dodatkowo, pokazały się potężne rdzawe zacieki i wykwity pod płytą balkonu i na ścianie
domu.
Widok balkonu trzy lata po ostatnim remoncie. Jerzy Zembrowski
Obiekt sportowy użytkowany od ponad 20 lat. Na
trybuny prowadzą schody żelbetowe. Konstrukcja nie została w fazie budowy, ani nigdy później, niczym
zabezpieczona od warunków atmosferycznych. Dzięki temu swobodnie rozwijała się karbonatyzacja betonu
wspomagana wsiąkaniem wody opadowej. W efekcie, doprowadziło to do znacznego zniszczenia otuliny
stali zbrojeniowej, jak też do silnej jej korozji. Kiedy użytkownik obiektu zauważył, że odłamki betonu spadają na głowy i auta parkujące
pod schodami, zamiast wykonać renowację żelbetu wraz z jego ochroną, od spodu zamocowano ...
pilśnię.
Widok schodów prowadzących na trybuny. Jerzy Zembrowski
Widok schodów prowadzących na trybuny. Jerzy Zembrowski
Widok trybun od spodu. Jerzy Zembrowski
Widok trybun od spodu. Jerzy Zembrowski
Widok trybun od spodu. Jerzy Zembrowski
Badanie stanu otuliny i stali zbrojeniowej. Jerzy Zembrowski
Badanie stanu otuliny i stali zbrojeniowej. Jerzy Zembrowski
Przykład, jak wiele szkód może wyrządzić lansowana przez kolorowe pisma budowlane teza,
że każdy sam może wykonywać np. ocieplenia i elewacje - czyli "zrób to sam". Nie ma przeszkód, aby tak było, ale nie bez
przygotowania!
Widok wadliwie ocieplonej ściany pokrytej sidingiem. Jerzy Zembrowski
Podczas budowy pewnej rezydencji, inwestor licząc na doświadczenie i solidność
wykonawców, pozwolił im na znaczną swobodę w pracach - bez zatrudniania kierownika budowy. Rezultat
dał znać o sobie stosunkowo szybko - jeszcze podczas budowy.
Obraz kondygnacji parteru kilka godzin po ulewnym deszczu. Jerzy Zembrowski
Obraz kondygnacji parteru kilka godzin po ulewnym deszczu. Jerzy Zembrowski
Obraz kondygnacji piwnic kilkanaście godzin po ulewnym deszczu. Jerzy Zembrowski
Przypadek ku przestrodze inwestorów władających obiektami zabytkowymi. Jeżeli podczas
eksploatacji stwierdzi się pierwsze zaledwie objawy zacieków na gzymsach czy okapach
spowodowane nieszczelną lub skorodowaną obróbką nadrynnową czy okapową, niezwłocznie trzeba
przystąpić do prac remontowych dachu. W przeciwnym razie, dojdzie do nieodwracalnych zniszczeń,
jakie przedstawiają poniższe fotografie. Lekceważono latami te objawy. Teraz koszt napraw wzrośnie
potęgowo.